„Szcęście jest kotką” – Aktualności – Strona główna
Gdybym miała wybrać najciekawszą książkę, jaką tłumaczyłam w pierwszym półroczu tego roku, bez wahania wskazałabym na „Szczęście jest kotką” Evy Berberich – pozycję beletrystyczną, która ukazała się w tym miesiącu nakładem Wydawnictwa Bis. Opowiada ona o losach pewnej ślicznej, rudej koteczki imieniem Gałganka, prowadzącej swoisty dialog ze swoją… – no właśnie, jak ją określić? Przecież nie panią, bo koty nie mają nad sobą pani ani pana… Chlebodawczynią? Przyjaciółką? Opiekunką? – Może pozostańmy przy tym ostatnim określeniu. W każdym razie już czytanie tej książki sprawiło mi ogromną przyjemność, momentami śmiałam się do rozpuku, a jej tłumaczenie, choć okazało się wcale nie takie proste, dostarczyło mi wiele satysfakcji.
Oto główna bohaterka książki, Gałganka:
I na zachętę krótki tekścik reklamowy zamieszczony z tyłu okładki:
Przyzwoity kot z zasady ignoruje wszystko, co choćby w najmniejszym stopniu przypominało polecenie.
Narratorka dobrze wie, o czym mówi, bo kot, którego podłożono jej w pudełku pod drzwi domu, nie jest jej pierwszym. Rudo pręgowane, zielonookie stworzenie patrzy na nią z wyczekiwaniem i natychmiast bierze w posiadanie dom, jego mieszkańców i resztę świata. Gałganka jest szczęśliwa, dopóki w pobliżu nie ma Konrada. A właśnie ten mężczyzna, który nigdy nie miał do czynienia z kotami, pojawia się coraz częściej. Potrzeba wielu metod wychowawczych i „zasadniczych rozmów”, żeby go do nich przekonać.
Eva Berberich mieszka z kotem i mężem, pisarzem Arminem Ayrenem, w miejscowości Oberweschnegg położonej w południowym Szwarcwaldzie (Badenia–Wirtembergia). Tam też rozgrywa się akcja książki.
Polecam wszystkim miłośnikom kotów i książek na ich temat, lecz nie tylko im. Książka jest bardzo sympatyczna w odbiorze, chwilami śmieszna, a chwilami refleksyjna. Nadaje się praktycznie dla wszystkich czytelników: od przysłowiowych lat pięciu do stu.
Jej atutem oprócz lekkiego stylu są również rysunki kotów wykonane własnoręcznie przez Autorkę, stanowiące bardzo ciekawą oprawę każdego rozdziału.
Uważam, że „Szczęście jest kotką” powinno się znaleźć w biblioteczce każdego „kociarza”, a jeśli losy głównej bohaterski przypadną czytelnikom do gustu, z przyjemnością przetłumaczę ich dalszy ciąg. Mam też nadzieję, że jest to pierwsza, lecz nie ostatnia książka o kotach w moim dorobku tłumaczeniowym.
Książkę można nabyć między innymi w księgarni internetowej Wydawnictwa bis (www.wydawnictwobis.com.pl).